Dzisiejsza
lekcja matematyki: Nauczyciel objaśnia dzieciom zasady mental Maths i
ich zastosowanie w odejmowaniu. Chodzi o obliczenie 36 - 28 i ustalenie,
jaka strategia powinna być użyta etc. Zapisuje 36 - 28 = 36 - 30 + 2 =
... Milczenie owiec - nie wiedzą, dlaczego +2 ("Przecież odejmujemy,
więc skąd ten plus?!"), nauczyciel powtarza objaśnienie - nic. Podchodzę
do jednego z mniej "lotnych", zaczynam
objaśniać: Masz w lodówce ciasto, które pokroiłeś na 36 kawałków. Robisz
imprezę, wyciągasz 30 kawałków. Goście zjedli tylko 28. Co robisz z
pozostałymi? - "Chowam do lodówki" - OK, a jeśli chowasz je do lodówki,
to je do tej lodówki dodajesz czy odejmujesz? "Odejmu.... AAAAA,
WIEEEEEM!!!" krzyk przerywa ciszę. Mówię nauczycielowi, że podzielę się z
klasą przykładem, który pomoże to zrozumieć. Zrezygnowany, udziela mi
głosu. Podaję klasie ten sam przykład. Niemal widzę te "żarówki"
zapalające się im nad głowami. Na zakończenie pytam, kto teraz rozumie,
skąd ten plus. Kilkanaście rąk w górze. Ufff.
W tym momencie głosik nie pytanej dziewczynki: "Mrs Kalisz, why aren't you our regular Maths teacher?"
Kurtyna.
W tym momencie głosik nie pytanej dziewczynki: "Mrs Kalisz, why aren't you our regular Maths teacher?"
Kurtyna.
Komentarze
Prześlij komentarz