Ojjj, jak mi się temat podoba dzisiejszy :D Chciałoby się rzec - to o moim piątkowym przedpołudniu, ale NIE o tym chciałam tak konkretnie. Otóż: jest sobie klasa.Przychodzisz do nich na zastępstwo i są CU-DOW-NI. Idealni po prostu. Słuchają cię, robią co każesz, starają się na maxa, uczestniczą w dyskusji - najlepsza klasa na świecie. Marzysz o tym, by znów ich spotkać. Nie wiesz, że to marzenie się spełni za jakieś 2.5 tygodnia... Trafiasz do tej samej klasy, a tam: ZOO, małpy skaczą, osły ryczą, lwy atakują... po prostu rozbój w biały dzień. Stosujesz w-s-z-y-s-t-k-i-e znane techniki uciszania małoletnich z beznadziejnym skutkiem. Myślisz: "Chwila - to oni, czy ja jestem do bani?" Obecny w okolicy wychowawca upewnia cię, że to standard w tej klasie (aha, super, fajne standardy tu mają...). Mija 15, 20, 40, 60, 80, 100 minut i zasadniczo NIC się nie zmienia. Planowałaś iść prowadzić lekcje, jesteś na froncie... z 10-latkami w roli przeciwnika. STOP!!!! Skąd biorą się t...
Szczególne potrzeby edukacyjne (SEND), kształcenie specjalne, prawo oświatowe i system oświaty w Anglii - jeśli jako rodzic czujesz, że gubisz się w tym labiryncie, tu znajdziesz drogę i rzetelnego przewodnika.