... to taki dziwny stan, kiedy krzywda dzieje się tym, którzy nie mają możliwości się bronić.
Przykładowe sytuacje:
1) dziecko dyskryminowane przez personel szkoły bez wyraźnego powodu (a może status emigranta jest tego powodem?)
2) pracownik, na którego szuka się paragrafu, bo zgłosił przypadek przekroczenia uprawnień przez innych pracowników (nazywanie dzieci słowami uznanymi publicznie za obraźliwe aka syt. z pkt 1)
3) dyrektor szkoły w oficjalnych wypowiedziach każdorazowo wspomina swój brak zgody na złe traktowanie dzieci, odbieranie im szansy uczenia się i osiągania maksimum ich potencjału, podczas gdy w praktyce (czyli, gdy zdarzy się sytuacja wymagająca interwencji), następuje chowanie głowy w piasek, podpieranie się koniecznością posiadania "twardych dowodów", przy stwierdzeniu, że nie zamierza dalej badać sprawy
To w charakterze podsumowania tygodnia dziś Państwu dość pesymistycznie prezentuję. Wprawdzie nasi bracia ze wschodu mówią "Tisze budiesz, dalsze jediesz", niemniej to nie jest moja zasada.
AND NOW SOMETHING FOR MY ENGLISH-SPEAKING FANS. WOOW!!! This time you won't have to use Google Translate to look for the crime while there's none. What a relief. Below, there's a faithful translation of the above note.
INJUSTICE
... is such a weird state, when those who cannot defend themselves are somewhat harmed.
A few examples:
1) a child is discriminated against by the school staff for no apparent reason (or: perhaps the child's immigrant status is the reason?)
2) an employee, whose conduct becomes a subject of investigation after he/ she has reported exceeding official authority by another employee (involving calling children names using words considered offensive or the situation described in item 1 hereinabove)
3) the school headteacher always emphasizing their lack of approval of child maltreatment, depriving them of the only chance to learn and to achieve their maximum potential when speaking in public, whereas in practice (i.e. when there is a need to intervene), they bury their heads in sand and just keep on talking about the lack of "solid evidence" with the simultaneous reluctance to investigate into the matter.
This is a pessimistic summary of the last week. As a matter of fact, our brothers from behind the Eastern border say "Tishe budesh dalshe edesh", but it's not the rule I want to abide by.
Przykładowe sytuacje:
1) dziecko dyskryminowane przez personel szkoły bez wyraźnego powodu (a może status emigranta jest tego powodem?)
2) pracownik, na którego szuka się paragrafu, bo zgłosił przypadek przekroczenia uprawnień przez innych pracowników (nazywanie dzieci słowami uznanymi publicznie za obraźliwe aka syt. z pkt 1)
3) dyrektor szkoły w oficjalnych wypowiedziach każdorazowo wspomina swój brak zgody na złe traktowanie dzieci, odbieranie im szansy uczenia się i osiągania maksimum ich potencjału, podczas gdy w praktyce (czyli, gdy zdarzy się sytuacja wymagająca interwencji), następuje chowanie głowy w piasek, podpieranie się koniecznością posiadania "twardych dowodów", przy stwierdzeniu, że nie zamierza dalej badać sprawy
To w charakterze podsumowania tygodnia dziś Państwu dość pesymistycznie prezentuję. Wprawdzie nasi bracia ze wschodu mówią "Tisze budiesz, dalsze jediesz", niemniej to nie jest moja zasada.
AND NOW SOMETHING FOR MY ENGLISH-SPEAKING FANS. WOOW!!! This time you won't have to use Google Translate to look for the crime while there's none. What a relief. Below, there's a faithful translation of the above note.
INJUSTICE
... is such a weird state, when those who cannot defend themselves are somewhat harmed.
A few examples:
1) a child is discriminated against by the school staff for no apparent reason (or: perhaps the child's immigrant status is the reason?)
2) an employee, whose conduct becomes a subject of investigation after he/ she has reported exceeding official authority by another employee (involving calling children names using words considered offensive or the situation described in item 1 hereinabove)
3) the school headteacher always emphasizing their lack of approval of child maltreatment, depriving them of the only chance to learn and to achieve their maximum potential when speaking in public, whereas in practice (i.e. when there is a need to intervene), they bury their heads in sand and just keep on talking about the lack of "solid evidence" with the simultaneous reluctance to investigate into the matter.
This is a pessimistic summary of the last week. As a matter of fact, our brothers from behind the Eastern border say "Tishe budesh dalshe edesh", but it's not the rule I want to abide by.
Komentarze
Prześlij komentarz