Sharing Days, czyli wspólna inicjatywa anglistów blogerów zakończyły się wczoraj. No właśnie - czyli wczoraj byłam Państwu winna wpis na ten temat, co niniejszym pragnę nadrobić. Najpierw pomoc wizualna, coby zrozumieć, o co nam - inicjatorom - chodziło.
Trochę się nas tam zebrało i w niniejszym poście - w ramach inspirowania, zachęcania, promowania i udostępniania pragnę Państwu opowiedzieć o blogach kolegów/ koleżanek. Wprawdzie są ponumerowane 1-16, nie chcę jednak dokonywać segregacji, stąd przewrotnie każdy blog u mnie jest nr 1.
Co zrobi matka anglistka na urlopie macierzyńskim, potem wychowawczym, żeby nie oszaleć? Co będzie kontynuować nawet, gdy wróci do pracy? Otóż da dziecku to, co najlepsze - podstawy języka w fajnej postaci i to właśnie jest u Mrówki i Maci :D Wszyscy posiadający lub/oraz nauczający małe dzieci mile widziani.
Arcykreatywna Mary objawiła mi się najpierw przy okazji rozpoczęcia działalności przez Eduplanet.com.pl (wpadłyśmy na siebie na fejsie na ich fanpage'u) i tak jakoś zostało. Niestety, nie udało nam się razem pracować, nad czym ubolewam, niemniej śledzę pilnie jej poczynania. A jest co śledzić, proszę państwa. Panna Mary bowiem zamieszcza świetne materiały do pracy z dziećmi w wieku 3-12 lat (mój target z English Empire, chlip chlip) i jakoś tak jej sposób myślenia cudownie zbiega się z moim. Co tu gadać - jeśli ktoś czyta mnie i nie zwariował, to tam wsiąknie na bank i będzie mu się podobało nawet bardziej niż tu!
Cytuję za autorką "skupiam się na znajdowaniu ciekawych artykułów, niekonwencjonalnych
pomysłów na lekcje angielskiego w szkole, przedszkolu jak i w domu z
dzieckiem!" Faktycznie - blog o ciekawostkach, tak bym go opisała od siebie.Nauczycielka - nauczycielom. O wszystkim - o wkurzającej szkole, o fajnych dzieciach, o ciekawych materiałach, o rzeczywistości, o planach... Jeśli wiesz, co w szkole piszczy, to na pewno również odnajdziesz w tym kawałek siebie :) a że autorka pisze nieźle, senność Państwu nie grozi.
Blog, na który trafiłam dopiero przy okazji tej inicjatywy. Zaskoczenie - pozytywne niezwykle. Podobne tony jak u Mary - czyli niesztampowe pomoce naukowe, fajne zabawy, wszystko mocno przemyślane, zaplanowane. Mrrrr.
Recenzje książek, opisy metod, edukacyjne tips and tricks - oto klimat tego bloga. Jedynym minusem bloga jest zawarty w opisie słownika z Biedronki zwrot "organy wewnętrzne". Szanowny autorze - organy wyróżniamy u roślin (wyłącznie!), ludzie i zwierzęta posiadają narządy.
Fajne, bo od serca. Fajne, bo proste. Fajne, bo nie nudne. Fajne, bo o wszystkim - o tym, czego i jak aktualnie autorka naucza; co poleca; z czego korzysta; co się przydaje; hity i kity etc. :D
Angielski z panią H. czyli hangielski :) Autorka pisze o pomysłach na zajęcia dla młodszej podstawówki i starszego przedszkola, jednocześnie np. bardzo fajnie adaptując do polskich warunków znane mi z brytyjskiej szkoły pomysły na behaviour management - musicie koniecznie zobaczyć te tablice z class rules etc.
Blog starej wyjadaczki - prowadzony od 2009 r! chyba najstarszy ze wszystkich opisywanych dziś. Wszystko o języku - zaczynała od komentowania artykułów, skończyła na scenariuszach zajęć (to lubię!). To już któryś z kolei adres bloga (rozumiem w pełni, sama to przeżywałam z moimi innymi nie-nauczycielskimi blogami), stąd jest fajny punkt odniesienia, można sobie sięgnąć do wpisów sprzed lat i zobaczyć, jak sposób myślenia i pracy autorki ewoluował przez lata. Dla mnie przede wszystkim mega fajne studium psychologiczne - z domieszką interesujących elementów zawodowych.
Platforma dyskusyjna dla studentów prawa z Polski i nie tylko, którzy chcą szlifować znajomość Legal English poza murami Alma Mater. Życzymy powodzenia!
Zdaje się, że autorka tego bloga była inspiracją dla bloga powyżej :) bo uczelnia się zgadza, tematyka również pasuje... Dr Aleksandra Łuczak naucza Legal English i o tym właśnie pisze. Nic ponad to nie powiem, albowiem za głupia jestem - cóż ja mogę, ja co najwyżej o Medical English dniami i nocami, ale szacun pełen.
Po zapoznaniu się z kilkoma wpisami stwierdzam, że jest to w dużym stopniu również English MY way! Uwielbienie dla pruskiego drylu poparte naukowymi przykładami, klasyfikacja czasowników nieregularnych z nieśmiertelnym "zrób 150 ćwiczeń i kurde wreszcie zapamiętaj!" - to jest to. Plus dla autorki, bo każdy lubi ludzi podobnych do siebie, nie? To psychologowie odkryli już dawno temu.
Chudo na tym blogu - stwierdzę z przekąsem (jakobym sama, prawda, pisała non stop i miała archiwum z 10 ostatnich lat :P). Poza tym jest tu i angielski i niemiecki (poza kategorią - za nieobowiązkowe zadania stawiamy ocenę celującą). Może i ta skromna liczba wpisów jest celowa... na pewno pobudza apetyt... wręcz boleśnie go zaostrza. Proszę o więcej.
Crafty crafty über alles!!! Podoba mi się tu - jak nie wydać fortuny, a mieć świetne pomoce naukowe. W co się bawić (pamiętajmy: w czasie deszczu dzieci się nudzą!) w dowolnym języku. Co pożreć z okazji PMSa (ta pani PIECZE CIASTA - no way! serio!!!). Klimat mocno "po mojemu".
Blog korepetytorki, wszechstronnej dość, z ciekawym, choć zupełnie różnym od mojego, spojrzeniem na realia. Z potencjałem - jak najbardziej, choć chyba autorka jest młoda i dopiero zbiera doświadczenie życiowe obijając się, niekiedy boleśnie, od różnych ścian, barier itp. Trzymam kciuki.
Blog o angielskim, ale nie tylko - o małych dzieciach (1-3), opiece żłobkowej, zabawach dla małych małolatów, angielskim dla nich (chciałoby się zapytać, czy to MA sens? Ma, oczywiście, że ma, o ile jest rozsądnie zorganizowane i podane - tu raczej jest :D Jako źródło inspiracji sprawdza się fajnie - zajrzę pewnie jeszcze nie raz.
Bardzo dziękuję za miłe słowa o moim blogu :) Małe sprostowanie, jest to zaledwie drugi mój adres, nadal trudzę się z przenoszeniem postów.
OdpowiedzUsuńMrs Kalisz, cieszę się, że bierze Pani udział w tej akcji i będę obserwować bloga! Powodzenia!