19.02.2017




Po pierwsze, rozkręcam event na FACEBOOKU i myślę, że powinniście o tym wiedzieć. Oto event:

















Zapraszam oczywiście, dołączajcie, dzielcie się pomysłami. 

Po wtóre, w ramach tego eventu dzieliłam się już wordsearchami różnymi powiązanymi tematycznie z okazją, ale jak wiadomo niektórzy wolą zrobić sobie sami taki ładny wordsearch, bo własne, home-made, z zasady smakuje lepiej. Proszę bardzo. Wobec tego lista 10 hassle-free wordsearch generators. Nie lubię pisać długo i nudno, więc po prostu klikajcie, testujcie i dawajcie znać, które z nich uważacie za fajne, które za mniej fajne - i dlaczego. A może w ogóle znacie jakieś zupełnie inne i powinnam tę listę uaktualnić?

1. http://puzzlemaker.discoveryeducation.com/WordSearchSetupForm.asp
2. http://tools.atozteacherstuff.com/word-search-maker/wordsearch.php
3. http://thewordsearch.com/maker/
4. https://worksheets.theteacherscorner.net/make-your-own/word-search/
5. http://www.teachers-direct.co.uk/resources/wordsearches/
6. http://www.abcya.com/make_a_word_search.htm
7. http://www.abcya.com/word_search_jr.htm
8. http://www.puzzle-maker.com/WS/
9. https://www.superteacherworksheets.com/generator-word-search.html
10. http://softschools.com/language_arts/worksheets/word_search_maker/

Ktichen Disco & Co. (CLIL oczywiście!!!)

Książka "Kitchen Disco": https://vimeo.com/134842724
Materiały:
- teacher guidance: http://fileserver.booktrust.org.uk/usr/resources/1451/3.-kitchen-disco-teacher-guidance.pdf
- sałatka owocowa: http://fileserver.booktrust.org.uk/usr/resources/1450/2.-kitchen-disco-rainbow-fruit-salad-cups.pdf
- owocowe marakasy (craft): http://fileserver.booktrust.org.uk/usr/resources/1449/1.-kitchen-disco-fruity-maracas.pdf
- w charakterze ściągi flashcards i wordmats: http://www.twinkl.co.uk/resource/t-l-084-fruit-word-mat, http://www.twinkl.co.uk/resource/t-t-2172-fruit-and-vegetable-display-posters

Zbyt proste? No problem - oto kilka innych pomysłów:

- Instruction Writing (dziś "sponsorowany" bezpłatnie przez twinkl​, bo mają fajne resources, a jeśli ktoś był na zlocie anglistów - kto nie był ten trąba :P - to powinien mieć dostęp na jakiś czas):
a) videclip and ppt presentations: http://www.bbc.co.uk/education/clips/zqc6rdm, http://www.twinkl.co.uk/resource/t-c-7829-writing-instructions-powerpoint
b) planning/ staging: instruction checklist (http://www.twinkl.co.uk/resource/t2-e-309-instructions-checklist), instruction display posters (http://www.twinkl.co.uk/resource/t-l-1083-instructions-writing-display-posters), 
c) fruit salad recipe writing: instruction writing frames (http://www.twinkl.co.uk/resource/t-l-850-editable-instruction-writing-frames), recipe writing frames http://www.twinkl.co.uk/resource/t-t-1176-recipe-template, albo można użyć fruit bordered paper (http://www.twinkl.co.uk/resource/t-t-2361-fruit-and-vegetables-themed-a4-page-borders)
Dla tych którzy stosują ocenianie kształtujące (niezmiennie gorąco polecam), gotowy zestaw success criteria: http://www.primaryworks.co.uk/product_img/worm%202_1393104146.jpg

- Matematyka (CLIL): tworzenie tally charts (na podstawie upodobań kulinarno-owocowych kolegów z klasy): http://www.twinkl.co.uk/resource/t2-m-247-favourite-fruit-tally-and-pictogram-worksheets

- Speaking/ Life-skills: grocery stall: http://www.twinkl.co.uk/resource/t-t-195-fruit-and-veg-shop-role-play-pack, http://www.twinkl.co.uk/resource/t-n-2845-priced-pieces-of-fruit-mixed-up-to-20p

Jeśli temat się przyjmie, można dorzucić jeszcze którąś z linkowanych gier (są lub powinny być dostępne w Polsce via EduPlanet-sklep internetowy​)
1. Shopping List https://www.orchardtoys.com/buy/shopping-list_4.htm?sid=4128769
2. Shopping list dodatek fruit and veg: https://www.orchardtoys.com/buy/shopping-list-extras-fruit-veg_61.htm?sid=4128769
3. Greedy gorilla https://www.orchardtoys.com/buy/greedy-gorilla_35.htm?sid=4128769
4. Lunch box: https://www.orchardtoys.com/buy/lunch-box-game_21.htm?sid=4128769
5. Veg Patch Match https://www.orchardtoys.com/buy/veg-patch-match_8.htm?sid=4128769
6. Pop to the shops (przy założeniu, że poszerzamy zakres słownictwa o całą sklepologię stosowaną poza fruit &veg) https://www.orchardtoys.com/buy/pop-to-the-shops_26.htm?sid=4128769

I jest też piosenka :) tekst autorski mój, utwór na dzieciach sprawdzony już w 2013 latem - był ABSOLUTNYM hitem, na melodię "Hokey Pokey" - instrumental tutaj

Take some oranges, and a plum, plum, plum
Oranges and a plum
And mix them all around
We're making fruit salad and we're having fun
That's what it's all about

Fruit salad, fruit salad
Fruit salad, fruit salad
Fruit salad, fruit salad
Let's make fruit salad now!

Take some strawberries, and a plum, plum, plum
Strawberries and a plum
And mix them all around
We're making fruit salad and we're having fun
That's what it's all about

Fruit salad, fruit salad
Fruit salad, fruit salad
Fruit salad, fruit salad
Let's make fruit salad now!

Take some grapes, grapes, grapes, and a plum, plum, plum
Take some grapes, take a plum
And mix them all around
We're making fruit salad and we're having fun
That's what it's all about

Fruit salad, fruit salad
Fruit salad, fruit salad
Fruit salad, fruit salad
Let's make fruit salad now!

Take some bananas, and a plum, plum, plum
Bananas and a plum
And mix them all around
We're making fruit salad and we're having fun
That's what it's all about

Fruit salad, fruit salad
Fruit salad, fruit salad
Fruit salad, fruit salad
Let's make fruit salad now!

Take a pear, pear, pear, and a plum, plum, plum
Take a pear and a plum
And mix them all around
We're making fruit salad and we're having fun
That's what it's all about

ENJOY!!!!

26.12.2016

Ancient Romans - CLIL resources #1



Definicja CLIL (dla opornych lub tych z demencją) obejmuje C(ontent) and L(anguage) I(ntegrated) L(earning), czyli nauczanie jednocześnie treści (konkretów, dziedzin nauki, przedmiotów specjalistycznych - co kto woli) i języka (który w tym przypadku rozwija się "przy okazji", stanowiąc narzędzie do poznawania rzeczonego 'konkretu'). Gdy pracowałam w Polsce, była to moja ulubiona... no właśnie.... ulubione co? Dziedzina? Technika? Metoda? Chyba po prostu filozofia pracy, ponieważ sama nie lubię robić czegoś "bo tak" i uczyć się nowych rzeczy bez konkretnego, praktycznego powodu. CLIL nadaje świetny kontekst, motywację i powód, dla którego warto zgłębiać język, więc polecam to podejście gorąco wszystkim, którym czasoprzestrzennoprogramowe uwarunkowania na to pozwalają.

W tej serii wpisów wrzucam subiektywną listę fajnych materiałów dotyczących starożytnego Rzymu. Standardowo same wpisy są linkami, więc sprawdzajcie myszką, klikajcie, ściągajcie, kopiujcie i w ogóle... ku chwale nauki!

Część 1 - materiały video.



1. Niemalże jak cykl "Seks w Wielkim Mieście", tutaj mamy 10latka w Rzymie (uważne przeszukanie YouTuba naprowadzi Was na losy tego samego 10latka w innych epokach historycznych)

2. Cała lekcja ze strony TED-Ed dotycząca życia nastolatka w starożytnym Rzymie. W składzie: videoclip, MCQ test i linki w ramach follow-up.

3. Ten sam autor, co w linku #2, tym razem o czterech siostrach, bogatych mieszkankach starożytnego Rzymu i ich życiu. Skład j.w. - videoclip, MCQ test, linki w ramach follow up i dodatkowo guided discussion resource.

4. Horrible Histories - czyli hit-pewniak. Tu link do całej serii krótkich klipów dot. starożytnych Rzymian (Rotten Romans :D)

5. Kolejny hit i pewniak, czyli BBC Bitesize: 48 krótkich filmów o starożytnych Rzymianach. Oczywiście znakomita część z nich traktuje o okupacji Wysp Brytyjskich, ALE są też typowo ogólne, typu jak wyglądało życie żołnierza rzymskiego, wycieczka po rzymskiej willi, nawyki higieniczne Rzymian etc. Standardowo jeśli dobrze poszukacie, znajdziecie również inne pomoce dostosowane do poszczególnych klipów, część z nich podlinkuję poniżej :)

6. Crash Course on The Roman Empire, troszkę w stylu polskiego jedynego fajnego cyklu historycznego "Historia Bez Cenzury", dla starszych (gimnazjalnych/ ponadgimnazjalnych) uczniów. 

7. Koloseum - film z serii Fun Facts. 

8. The Origins of the Roman Empire.

9. Seria Photo Travels by Little Fox (tak w ogóle cały kanał to kopalnia skarbów na zajęcia EFL). Kilka odcinków dotyczy starożytnego Rzymu

- Ancient Rome

- A Roman Bathhouse

- At the Roman Forum

- Through the City

- Getting Closer to the Race

- The Chariot Race

10. Legenda o Romulusie i Remusie (tak, na pewno o tych, a nie innych dwóch... i ci dwaj NIE ukradli księżyca i nic nie rozwalili, a pobudowali!), na YT występuje w kilku wersjach, wersje się różnią animacją, językiem (poziomem trudności i złożoności etc.), więc radzę przejrzeć przed pokazaniem uczniom.

Wersja 1

Wersja 2

Wersja 3 - projekt przygotowany w ramach zajęć z historii

Wersja 4 - narratorem jest 10-letnia dziewczynka

Wersja 5 - projekt LEGO, b. mało tekstu (b. prosty), tylko napisy, bez dialogów.

Wersja 6 - wersja Minecraftowa :)

Wersja 7 - trochę w stylu Hanki Mostowiak w pudłach :P :P :P

Wersja 8

Wersja 9 - w stylu "Andrzej Rysuje" :)

Wersja 10 - wersja Rudyarda Kiplinga, dodatkowo tutaj są materiały, opracowane przez pewną homeschoolującą mamę z USA :)

11. Gratisowo podrzucam Wam całą playlistę YT różnych materiałów nt. starożytnego Rzymu dla dzieciaków :) :) :)

Have fun, następnym razem podsunę Wam kilka innych pomysłów na rzymskie lekcje!




































16.12.2016

10 free printable preposition EFL worksheets for primary school


EACH ITEM ON THIS LIST IS A LINK, SO FEEL FREE TO CLICK :)

1. Messy Bedroom Preposition worksheet
2. Bedroom furniture worksheet (furniture + prepositions + comprehension)
3. Young Learner preposition worksheet (very basic, instructions in Spanish)
4. This one may as well be used with adults, teenagers etc.


5. Hamster preposition worksheet (this one matches my Hamster Preposition Song, so I'm emotionally attached to it :P)
6. Frog and dragonfly worksheet (created by the Canadian first grade teacher)
7. Farm animal worksheet (another very basic one)
8. House and furniture worksheet (another versatile one: it has a glossary in the left margin plus some space to do independent writing, using the gap filling activity as a model - how convenient!)
9. This one is for upper primary or even later (another one with writing incorporated)
10. Bear preposition worksheet for early primary (if you're ambitious...)

14.10.2016

Ten rok mnie cieszy :) Mocno cieszy. Od 2 lat opowiadam mniej lub bardziej publicznie historie o tym, jak wygląda edukacja w UK, jakie rozwiązania się sprawdzają, co jest fajne i proste do przeszczepienia na polski grunt. Czasami wydaje się, że ile bym jęzorem nie naprodukowała, to i tak wyjdzie "jak zwykle", czyli jak za czasów szkolnych moich własnych dzieci (a jak było? "jestem nauczycielem od 25 lat i nie będzie mi pani mówić..."). A jednak nie. Wśród pozytywnych jaskółek wdrożenia Assessment for Learning, które śmigają od ziemi do samego nieba w tym roku, mając postać dopytywania mnie szczegółowego o rozwiązania, książki, detale (ad hoc, z wrzucaniem na maila kopii zeszytów etc.), gdzie widzę, że da się, nauczycielowi jest łatwiej, uczniom jest łatwiej, mają fajną edukację w przyjaznej atmosferze jest jeszcze ten post, który dziś rano znalazłam w grupie Nauczyciele Angielskiego. Autorką jest Małgorzata Klecuń, za której zgodą przytaczam treść wpisu:

Gosia pisze: "Ponieważ życie obrzuciło mnie w tym roku jakąś nieprzeciętną ilością dysfunkcji, z okazji dnia nauczyciela donoszę, że:

1. Plan lekcji napisany w rogu tablicy okazał się takim hitem ze szok! Kochają go wszyscy. Uczeń wchodzi mi spóźniony na lekcję i widzi, co było. Widzi, kiedy będzie element rozrywkowy (na kiedy jest przewidziany). Wprowadziłam to na próbę moim trudnym grupom, teraz już mają to wszyscy i się domagają!"


Komentarz: Czym jest taki "plan lekcji"? Nie chodzi o spisanie po kolei: polski, matematyka, technika, muzyka, wf :) a o zapisanie/ narysowanie w przypadku młodszych/ nieczytających etc. uczniów poszczególnych kluczowych elementów lekcji, to zapewnia strukturę, daje poczucie bezpieczeństwa, przewidywalność etc. (o czym Gosia wspomnie jeszcze później). Zasadność używania takich pomocy wizualnych omawiają między innymi materiały National Autistic Society, A graficznie wyglądać może np. tak (tu akurat cały dzień opisano, spędzany z jednym i tym samym nauczycielem, niemniej w naszym przypadku chodzi o rozrysowanie etapów lekcji, ustrukturyzowanie jej przebiegu):




(więcej wzorów do wydrukowania tutaj)

Wracamy do wpisu Gosi: "2. Na class dojo zbieram punkciki kolektywnie i mowię, po ilu punktach będzie rozrywka. W zależności od ilości uczniów liczbę punktów ustawiam na 2-3 na głowę średnio i walę z komórki za wszystko, co pozytywne. Po 10-15 minutach już mamy uzbierane. Rekord był w 5, ale faktycznie pracowali jak szatany ;)"

Komentarz: Co to "class dojo"? Jeśli nie wiecie, musicie koniecznie się dowiedzieć. Np. tutaj.

Gosia pisze dalej: "3. Secret student, czyli nie wiesz kto ma dziś być grzeczny. Towarzystwo się pilnuje, chyba bardziej dla emocji, kogo pani dziś wybrała. Bo jak się źle zachowuje, to nie mowię, kto to był. Za 10 punktów secret student jest pochwała do dziennika ;)"

W tym momencie czapki z głów. Czy wiecie dlaczego Gosia nie mówi, kto był 'secret student', jeśli ta osoba zachowywała się niewłaściwie?


(chwila na przemyślenia....)


Zapewne również po to, żeby nie gnoić i nie rujnować samooceny - a jakże, ale przede wszystkim dlatego, że za zł/ nieprawidłowe/ niewłaściwe zachowanie nie dostaje się gratyfikacji w postaci uwagi nauczyciela i całej klasy (oraz zaszczytnego tytułu secret studenta). Unikamy w ten sposób wzmocnienia negatywnego! Proste, behawioralne, a tak niedoceniane... jak widać, działa jak złoto. W polskiej szkole - Małgorzata Klecuń pracuje bowiem w mieście stołecznym Warszawa.

Podsumowując te działania, Gosia pisze "to wszystko od podstawówki do gimnazjum mi hula. Uczniowie się mocno angażują, ja jestem przewidywalna [o tym było powyżej, że generuje poczucie bezpieczeństwa - przyp.red.] i nareszcie mogę zarzucić uczniów punkcikami. Ostatnio jeden delikwent przekręcił godzinę i przyszedł pod koniec lekcji. Dzwoni do mamy (bo to jej się pokręciło) i mówi 'mamo, no wiesz, przyszedłem, ale juz dostało tylko book, homework i goodbye' (bo reszta była odhaczona) :)

"4. Last but not least patyczki. Lepiej działają te realne. Kto zaczyna grę? Kto gdzie siedzi? Secret student? Kto z kim pracuje? Kto jest tickmaster/ papermaster/ crayon master/ czy tam inny super duper helper? Patyczki wiedzą. Class dojo random wcale nie jest random. Patyczki są."

Komentarz: Rzeczone patyczki mogą wyglądać tak

 albo tak
 albo jeszcze tak


Ogranicza nas tylko czas/ kreatywność etc.

Gosia kończy słowami "Celowo nie napisałam o moich uczniach z dysfunkcjami, bo szukam sposobów działających na wszystkich. Te na moich działają."

A ja się bardzo cieszę, że działają. Pokazuje to bowiem, że:

(1) Te wydumane metody zza 7 mórz mają sens i są wykonalne w polskiej klasie

(2) Każde dziecko odniesie korzyść z zasad opracowanych pierwotnie dla dzieciaków dysfunkcyjnych (spróbujcie przetestować cały wachlarz strategii behaviour management przeznaczony dla uczniów z ADHD czy ASD - działa jak złoto, na neurotypowych dzieciakach nawet skuteczniej!!! - i koniecznie dajcie znać jak przebiegł eksperyment i jakie przyniósł efekty!!!)

(3) Mrs Kalisz nie kłapie gębą bez sensu, ktoś tego słucha i coś zmienia :)

10.10.2016

Mutyzm wybiórczy - subiektywny przegląd materiałów dla nauczycieli i nie tylko.

Disclaimer: Post zainspirowany, a wręcz wymuszony przez Czytelniczkę, która napisała do mnie na facebooku prosząc o materiały dot. mutyzmu.

Żebyśmy mieli wspólny pogląd na sprawę, zacznę od definicji - czym jest mutyzm wybiórczy? Najprościej, jest to zaburzenie, w którym danej osobie samoczynnie wciska się wewnętrzny przycisk "mute" (wyciszający) w konkretnych okolicznościach, gdzie oczekuje się od niej komunikacji werbalnej. Może to dotyczyć konkretnej, pojedynczej dziedziny życia, może kilku. Może dotyczyć pewnego grona osób - mniej lub bardziej licznego, może dotyczyć ogółu. Ma trwać > 1 m-c i zaburzać funkcjonowanie danej osoby. Przymiotnik "wybiórczy" stanowi o tym, że są ludzie, którzy daną osobę znają z jej normalnych umiejętności werbalnych, więc nie podciąga się pod to rozpoznanie przypadków opóźnienia rozwoju mowy etc.

Zgodnie z Międzynarodową Klasyfikacją Chorób ICD-10 mutyzm wybiórczy (kod F94.1) rozpoznaje się, w przypadku zaistnienia poniższych przesłanek:
1) Kompetencje językowe receptywne i produktywne dziecka mieszczą się w granicach dwóch odchyleń standardowych.
2) Niemożność mówienia dotyczy specyficznych sytuacji, w których od dziecka mówienie jest oczekiwane, pomimo zdolności mówienia w innych sytuacjach.
3) Zaburzenie utrzymuje się > 4 tygodnie.
4) Zaburzenie nie wiąże się z brakiem znajomości języka mówionego wymaganego w sytuacjach społecznych, których dotyczy niemożność mówienia.

Z kolei dedykowana zaburzeniom psychicznym, dość nowa klasyfikacja DSM-V poza powtórzeniem tego, co powyżej dodaje, że mutyzm wybiórczy zalicza się do zaburzeń lękowych, czyli wszystko staje się jasne... również to, dlaczego tak często niemożność mówienia występuje w środowisku szkolnym. Kluczem jest poczucie bezpieczeństwa.

Co zatem możemy znaleźć w sieci jeśli chodzi o wskazówki dotyczące pracy z uczniem z mutyzmem? Na szczęście sporo. Oto moja lista (uwaga: każda pozycja na liście, to link - kliknięcie przeniesie Was do odpowiedniego materiału):

1. Toolkit dla osób pracujących z dzieciakami z mutyzmem z Aberdeenshire. Wszystko - od teorii (definicji, kryteriów etc.) po praktykę (sliding-in, talking map, etapy rozwoju 'pewności' mówienia, modele interwencji, kwestionariusze, nawet ulotki do wydrukowania dla rodziców/ opiekunów)
2. Powyżej zahaczyłam o wątek techniki Sliding-In, ten dokument objaśnia ją szczegółowo.
3. Ulotka nt mutyzmu z jakiejś poradni logopedycznej, wartościowa jest jej końcówka - lista lektur.
4. Skoro o liście lektur mowa - organizacja zrzeszająca rodziców/ opiekunów/ nauczycieli dzieci z mutyzmem opracowała własną listę, znowu: od ulotek po poważne pozycje książkowe.
5. Mutyzm Wybiórczy - przewodnik dla nauczyciela
6. Mutyzm wybiórczy - strategie pracy z uczniem.
7. Wzór listu rodzica do personelu, dot. pracy z dzieckiem z mutyzmem.
8. Mutyzm, dokument typu "jak rozmawiać z nauczycielem, żeby do niego dotarło". Gdy widzę takie dokumenty - że nadal są produkowane, bo nade wszystko są szalenie potrzebne, wstydzę się, że aż psychotechnik na niektórych nauczycielach trzeba używać, żeby zaczęli słuchać i coś sensownego robić.
9. Case study - jak uczyć fonetyki dziecko z mutyzmem wybiórczym.
10. Mutyzm wybiórczy - zalecenia dla nauczycieli
11. Mutyzm w perspektywie osobistej początkującego psychologa
12. Mutyzm wybiórczy - jak planować pracę, interwencje etc.

Póki co tyle, mam nadzieję, że dzięki tej liście jakiemuś dziecku będzie lżej w szkole, a horyzonty choćby jednego nauczyciela skutecznie się poszerzą :)

17.09.2016

Przedruk z "Polityki" z 2012r. - bardzo mądry tekst o wpływie sposobu oceniania na postępy uczniów.

Szkolny błąd


Choć młodzi Polacy na potęgę wkuwają angielski, to gdy przychodzi co do czego, wielu boi się wykrztusić słowo.
Dlaczego w polskiej szkole tak trudno nauczyć się rozmawiać w obcym języku?
Dyrektora Puściana niektórzy uczniowie pytają wprost: Po co mam się uczyć? Pojedziesz do pracy w Anglii, Irlandii - odpowiada. A uczeń na to: brat był, mieszkał z kolegami, pracował w fabryce, na 200 osób 180 to Polacy. To Anglicy musieli się nauczyć po polsku.
Krzysztof Kamil Puścian jest dyrektorem gimnazjum w Manowie w Zachodniopomorskiem, nauczycielem anglistą. Wojuje od lat. Ale też od lat sytuacja się powtarza: z egzaminami z przedmiotów humanistycznych i matematyczno-przyrodniczych nastolatki z prowincji radzą sobie prawie tak sarno jak te z metropolii. A egzamin z języka angielskiego wypada o 12-14 proc. gorzej niż w szkołach w mieście. Tak było również w ubiegłym roku, po zmianie sposobu testowania. Na poziomie podstawowym na wsi młodzież średnio zaliczała 58 proc. zadań, w dużym mieście - 70 proc. Na poziomie rozszerzonym: 39 proc. i 54 proc.

Eksperci od nauki języka oceniają, że różnic by nie było, gdyby odsiać wpływ łatwiej dostępnego w miastach Internetu, filmów, a przede wszystkim działających tam szkół językowych. Jest ich w Polsce ok. 3 tys. Według szacunków Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Jakości w Nauczaniu Języków Obcych PASE, na kursach doszkala się mniej więcej milion Polaków. Drugie tyle korzysta z pomocy indywidualnych nauczycieli. W dużych warszawskich szkołach na dodatkowe lekcje chodzi często 60-80 proc. uczniów. Wcale to jeszcze nie znaczy, że polska młodzież, nawet ta wielkomiejska, masowo dorównuje Europejczykom. Według opublikowanych wiosną wyników badań 15-latków ESLC (odpowiednik znanych międzynarodowych testów PISA), polscy gimnazjaliści - także ci, którzy douczają się na korepetycjach czy kursach - znaleźli się wśród najsłabszych: poziom A1, oznaczający opanowanie umiejętności najbardziej podstawowych w języku angielskim, osiągnęło 34 proc. badanych. (Podobnie źle jest we Francji).
Wynikałoby z tego, że w szkole - wiejskiej czy miejskiej - dobrze języka nauczyć się nie sposób. Dlaczego?

Dobry się nudzi, słaby nie rozumie
Do niedawna zwykło się wyjaśniać wszystko niewystarczającą liczbą lekcji. Faktycznie, w zestawieniu Eurydice, gdzie zgromadzono dane o nauczaniu języków obcych w szkołach w Europie, jeszcze w 2007 r. Polska, ucząca dzieci obowiązkowego języka obcego łącznie przez 456 godzin w podstawówce i w gimnazjum, lądowała w ogonie krajów UE. Litwini poświęcali na języki 755 godzin, Duńczycy- 900, a Maltańczycy-ponad 1,8 tys.
Od roku szkolnego 2008/09 już nawet polscy pierwszoklasiści uczą się języka obcego, zwykle angielskiego. Na początek dwie godziny tygodniowo, w klasach od czwartej do szóstej - trzy, w gimnazjum - też trzy, a do tego dochodzą obowiązkowe lekcje drugiego języka (przed reformą zaczynały się dopiero w liceum).
Metodycy zalecają, by dzieci, które uczyły się jakiegoś języka, na kolejnych etapach edukacji nie rozpoczynały kursu od zera. W gimnazjum to nawet obowiązek. Jeśli w klasie uczniowie różnią się poziomem, na lekcjach języka powinni być rozdzieleni na grupy liczące do 24 uczniów. To w teorii.
- W mojej szkole klasy liczą 23-25 osób - opowiada Krzysztof Kamil Puścian. - To za mało, żeby upierać się przy podziale klasy na grupy. Stworzenie 10-15-osobowych zespołów, w których optymalnie ćwiczy się komunikację, oznacza, że potrzebny jest dodatkowy nauczyciel, czyli - z perspektywy utrzymujących szkołę władz samorządowych - dodatkowe pieniądze. W wielu szkołach zatem podziału na grupy nie ma. Nauczycielowi pozostaje prowadzić lekcje na poziomie średnim - początkujący nic nie rozumie, a zaawansowany umiera z nudów. Najpierw należy jednak tę średnią ustalić. Kilka tygodni po rozpoczęciu roku w nowej szkole upływa więc na rozpoznawaniu, kto co umie, połączonym z powtórką. Na ostatniej prostej, w liceum, z tego samego powodu można stracić pół roku albo i rok.

Obsesja oceniania
Kolejna sprawa to nauczyciele angliści. Kuratoria nie przeprowadzają konkursów na te stanowiska. Decydują, czy ktoś nada się do szkoły na podstawie dyplomu szkoły wyższej. Nabór do szkół językowych jest natomiast zwykle taki jak w każdej innej firmie komercyjnej: CV, wywiad, testy.
Nauczyciel w firmie dostanie za godzinę lekcyjną średnio 50 zł brutto, w szkole państwowej przeciętnie 36 zł. Ale gdy uwzględnić dodatki, nie są to kosmiczne dysproporcje. Czyli trudno wyciągnąć z tego wniosek, że już na starcie w szkołach językowych lądują najlepsi, a w szkołach powszechnych - marna reszta.
O ile jednak właściciele firm posyłają swoich pracowników już w trakcie pracy na rozmaite szkolenia i konsultacje (na ogół), o tyle państwowemu nauczycielowi zapewnia się ocenę i nadzór. Ocenę najłatwiej przeprowadzić na podstawie. .. ocen stawianych przez nauczyciela uczniom. I zamiast uczyć, szkoła obsesyjnie ocenia. Grzegorz Śpiewak, wykładowca metodyki z nowojorskiej uczelni New School, robi czasem eksperyment. Pokazuje nauczycielom popodkreślane na czerwono wypracowanie. Co uczeń z tym zrobi? - pyta. I podpowiada: wyrzuci. - Bo co ma zrobić? Proponuję więc, by nie czerwonym, a zielonym markerem zaznaczyć wszystko, co w wypracowaniu było dobrze. Zostanie 20-30 proc. białych miejsc. Trzeba to oddać uczniowi. Bez oceny. Niech teraz zrobi resztę tak, by wszystko można było zaznaczyć na zielono. Uczeń ma nowe zadanie, a przy okazji informację, że 70 proc. pracy wykonał dobrze.
Trudno to jednak rozpowszechnić, bo polski sposób nauczania, przekazywany kolejnym pokoleniom pedagogów, za główny cel stawia sobie walkę z błędem i dążenie do językowej perfekcji. W świecie, w którym tylko jedna czwarta ludzi mówiących po angielsku to native speakerzy (400 min na 1,6 mld), językowa perfekcja staje się pojęciem mglistym: do robienia interesów z partnerami z różnych krajów idealna gramatyka nie 'jest niezbędna - podkreśla dr Śpiewak. - Twardy polski akcent jest wręcz łatwiejszy do zrozumienia niż oryginalny brytyjski. Gorzej, gdy ktoś z obawy przed popełnieniem błędu nie jest w stanie się odezwać.
A ta obawa przybiera w polskim społeczeństwie formy groteskowe. Gdy nauczyciel angielskiego (prywatna szkoła językowa, północ Polski) kilka lat temu chciał zrobić coś ekstra - nauczyć 8-letnich kursantów kupować lody - musiał szczegółowo rozpisać pani sprzedawczyni: o co ma pytać, co odpowiadać, a wcześniej w ogóle ubłagać ją, by się zgodziła. Bo pani - choć umiała - wstydziła się mówić po angielsku. Nawet do małych dzieci.

Marchewką, nie kijem
W szkole powszechnej może się udać nauka bez ocen, cenzurek, bez terroru błędu. Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej od pięciu lat prowadzi w najbiedniejszych gminach program Youngster - dofinansowane dodatkowe zajęcia z angielskiego dla uczniów III klas gimnazjów. W pierwszym roku nauczyciele buntowali się przeciwko wprowadzonym zasadom: żadnych stopni, prac domowych, kartkówek. Wkrótce okazało się, o ile skuteczniejsza jest w nauczaniu marchewka od kija. Dzieci same chcą startować w konkursach, tworzą wspólne prezentacje. W Manowcach, w gimnazjum Krzysztofa Kamila Puściana, uczestnicy Youngstera po ośmiu miesiącach zajęć w testach zdobywają o ponad 20 proc. lepsze wyniki niż na początku kursu.
Zgłaszają się sami pod koniec II klasy - zwykle to 60-70 proc. uczniów. Chętnych dzieli się na dwie-trzy grupy i uczy po trzy godziny tygodniowo (trzeba tylko wcisnąć je w rozkład jazdy gimbusa - na przesunięcie odjazdu raz w tygodniu na 17.00 organ prowadzący szkołę się nie godzi). Troje dzieci, które dzięki programowi najbardziej się poprawiły, na koniec dostaje nagrodę. Dyrektor Puścian jest pewny, że klucz tkwi w motywacji dzieci: jeśli już same decydują, że chcą się uczyć, to się uczą.
A zachęty wymyślić coraz trudniej. Oglądanie filmów, dawniej świetny fortel, by przemycić nowe słówka, nikogo dziś nie bawi. Bawią portale społecznościowe, czasem nowe technologie. Ale żeby się tym zająć, trzeba mieć dodatkowe godziny, bo te obowiązkowe wystarczają akurat na materiał do egzaminu.
Cóż, najlepsza we wspomnianym rankingu ESLC Szwecja wcale tak znowu tych godzin nie mnoży, przeciwnie - na angielski poświęca się tam zaledwie 480 godzin w podstawówce i w gimnazjum. Jednocześnie rynku prywatnych szkół językowych właściwie w tym kraju nie ma. Ponad połowa uczniów osiąga tam jednak wyższy poziom samodzielności językowej B2 - to o trzy stopnie lepiej niż Polacy! Mali Szwedzi obowiązkowo muszą się uczyć właśnie angielskiego, zaczynają w wieku lat siedmiu. I od najwcześniejszych lat ćwiczą mówienie w naturalnych sytuacjach, jeżdżąc na szkolne wycieczki po Europie. Podobno mają solidnie zaszczepione coś, co fachowcy nazywają
subiektywnym poczuciem użyteczności języka.
Takie przekonanie można dość łatwo w dzieciakach wyrobić. Dyrektorowi Puścianowi z Manowa marzy się, żeby choć raz na trzy lata można było je zawieźć na kilka dni do Londynu. Kiedyś na spółkę z inną szkołą udało mu się ściągnąć native speakera. Marzyłoby mu się to znowu. Najlepiej, gdyby był czarnoskóry. Żeby widziały, że nauka w miarę szybko przynosi konkretny zysk. Na przykład możliwość rozmowy z kimś wyjątkowym.

JOANNA CIEŚLA

ŹRÓDŁO: POLITYKA nr 35, sierpień - wrzesień 2012