Przejdź do głównej zawartości

Czym jest dobry EHCP?

 


W świecie rodziców dzieci ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi utarło się podejście do EHCP jak do świętego Graala SEND - jeśli go masz, to trafiła Ci się najlepsza karta, najbardziej wartościowy pokemon w kolekcji, no, po prostu złapałeś Pana Boga za pięty... a stąd już tylko kraina wiecznej szczęśliwości i takie tam... Jeśli też tak myślisz, to ten post jest właśnie dla Ciebie.

***

Na początek informacje wprowadzające dla początkujących. EHCP to Education, Health and Care Plan, czyli takie angielsko-walijskie combo orzeczenia o kształceniu specjalnym i IPETu (indywidualnego planu edukacyjno-terapeutycznego). Jest to jedyny wiążący prawnie dokument w całym systemie edukacyjnym Anglii i Walii - i zobowiązuje każdego, kto jest w nim wymieniony, do robienia tego, co zostało w nim opisane.

O EHCP pisałam dość dużo na blogu, oto lista dotychczasowych postów:

- Podstawowe informacje o EHCP i jak złożyć wniosek o diagnostykę potrzeb dla celów EHCP: https://mrskalisz.blogspot.com/2019/09/ehcp.html

- Jak szczegółowe mają być zapisy w części F EHCP i objaśnienie terminu "złota nić": https://mrskalisz.blogspot.com/2023/02/jak-bardzo-szczegoowe-musza-byc-zapisy.html

- Fakty i mity o EHCP (które dzieci dostają EHCP, czy raport "not known to the service" wystarczy do diagnostyki potrzeb i co ma w temacie do powiedzenia rodzic oraz czy EHCP dotyczy tylko edukacji dziecka): https://mrskalisz.blogspot.com/2023/08/ehcp-raz-jeszcze-co-fakty-i-mity.html

- Coroczna aktualizacja EHCP (omówiona na przykładzie): https://mrskalisz.blogspot.com/2023/03/ehcp-review-mae-studium-przypadku.html

- Przygotowanie do dorosłości jako integralna dziedzina potrzeb w EHCP: https://mrskalisz.blogspot.com/2023/09/przygotowanie-do-dorososci-preparing.html

- 5 przyczyn nieskuteczności EHCP: https://mrskalisz.blogspot.com/2023/12/ehcp-nie-dziaa-dlaczego-5-przyczyn.html

***

Prawda jest nieco mniej różowa, a mianowicie taka, że wiele EHCP jest warte dokładnie tyle, ile wart jest papier, na którym je wydrukowano. Tak, za EHCP idzie dofinansowanie; tak, na mocy EHCP możliwe jest umieszczenie dziecka w szkole specjalnej; tak, zdarzają się szkoły, które biorąc kasę robią z dzieckiem i przy dziecku dokładnie to, co powinny, niezależnie od tego, czy jest to ujęte w zapisach EHCP czy też nie. To jednak, że ktoś miał szczęście i trafiła mu się sytuacja jak powyżej, nie oznacza, że jest to norma. W zaskakującej większości przypadków na przyjęcie dofinansowania są chętni, na myślenie i proaktywne działanie - już niekoniecznie. Dlatego właśnie - skoro EHCP jest jedynym dokumentem prawnie wiążącym wszystkich pracujących z dzieckiem (z sektora edukacji, zdrowia i opieki społecznej) - warto, by był to plan naprawdę dobry. Dobry, czyli jaki? 

1) Dobry EHCP stworzono w oparciu o pełną diagnostykę potrzeb. 

Chodzi o to, że w procesie EHCNA (diagnostyki potrzeb dla celów orzeczenia o kształceniu specjalnym) nie pominięto nikogo, czyja wiedza jest istotna z perspektywy potrzeb dziecka. Dość regularnie widuję np. plany dzieci autystycznych, gdzie w dokumentacji źródłowej nie ma raportu Terapeuty Zajęciowego (Occupational Therapist, OT). I niemal zawsze okazuje się, że to są te same dzieci, których zachowanie eskalowało na przestrzeni ostatniego roku i absolutnie wymyka się spod kontroli personelu szkoły. Przypadek? Nie sądzę. 

Osobiście widzę bardzo prosty związek między brakiem konsultacji diagnostycznej OT a zachowaniem dziecka autystycznego. Już śpieszę wyjaśnić. Otóż, jedną z integralnych cech autystycznych są różnice w zakresie sensoryki, czyli wrażliwości układu nerwowego na odbierane z otoczenia przy pomocy narządów zmysłów bodźce. Różnice te mogą mieć postać nadwrażliwości (ktoś unika danych bodźców, bo są dla niego nieprzyjemne lub/oraz wręcz bolesne) lub niedowrażliwości (ktoś poszukuje danych bodźców, bo w "zwykłej" dawce nie odczuwa ich na tyle silnie, jak by sobie tego życzył). Każde autystyczne dziecko ma zatem swój unikalny "profil sensoryczny", czyli charakterystyczne tylko dla siebie preferencje i awersje - i możemy się spodziewać, że pomimo zróżnicowania międzyosobniczego, będzie to w ich przypadku sprawa znacznie ważniejsza niż w przypadku ich neurotypowych (tzn. nieautystycznych) rówieśników. Szkoły natomiast są miejscami budowanymi i urządzanymi totalnie bez zwracania uwagi na takie niuanse... No i są zapełnione dziećmi. Z czym się to wiąże? Choćby z tym, że jest w nich głośno i tłoczno, świeci bardzo jasne światło (a czasem wstrętna jarzeniówka mryga...), cyka zegar, przez cienkie ściany dochodzą dźwięki lekcji w innych klasach, echo na sali gimnastycznej i na stołówce prawie wybija zęby, dzieci wrzeszczą, nauczyciele starają się być słyszalni (czyt. również wrzeszczą), na ścianach wiszą wybitnie stymulujące pomoce naukowe w jaskrawych kolorach w ilości nieograniczonej (Ofsted to lubi...). Do tego każdy człowiek wydziela jakiś zapach, więc szkoła zwyczajnie śmierdzi, zwłaszcza w porze obiadowej, gdy miesza się to z zapachem jedzenia (ach, a przecież osoby autystyczne mają konkretne preferencje żywieniowe, prawda?). I jak w takim otoczeniu ma się odnaleźć i przetrwać młody człowiek z nadwrażliwościami sensorycznymi? Czy takie otoczenie w ogóle może być otoczeniem dopasowanym do jego potrzeb? No właśnie NIE WIEMY tego, jeśli nie wypowiedział się w tej kwestii terapeuta zajęciowy, jest to bowiem ten specjalista, który może opracować profil sensoryczny naszego dziecka, profil sensoryczny danej placówki, zestawić je ze sobą i zidentyfikować niedopasowanie, spróbować wymyśleć takie modyfikacje otoczenia, które w większym stopniu zaspokoją potrzeby naszego dziecka (mniejsza grupa, sala na obrzeżach budynku, jedzenie obiadu poza stołówką, słuchawki wyciszające, brak jaskrawych durnostojek na ścianach w klasie, brak zegara wydającego dźwięki w klasie, gniotki do ściskania rękami, krzesło z opcją bujania... itp itd). Wiemy natomiast, że jeśli otoczenie jest wybitnie niekompatybilne sensorycznie z potrzebami takiego dziecka, wówczas dziecko to (autystyczne, więc często z trudnościami w zakresie mowy, komunikacji i interakcji) będzie nam to niedopasowanie komunikować w jedyny sposób, w jaki jest w stanie - swoim zachowaniem i rozregulowaniem emocji. W tym momencie uruchomią się wszystkie tzw. zachowania niepożądane - ryzykowne, agresywne, autoagresywne, płacze, krzyki, niechęć do chodzenia do szkoły, zmęczenie, nakręcenie i inne... To wszystko są komunikaty "Ja tu cierpię". Emocje zaś biorą się właśnie z tego, co odbieramy ze świata narządami zmysłów. Dziecko takie w niesprzyjającym mu sensorycznie środowisku odbiera komunikat "świat nie jest przyjaznym miejscem", "ludzie nie są fajni", "tu nie jest bezpiecznie", nawet o tym świadomie nie wiedząc. Nam, dorosłym, jest nam w związku z tym łatwiej zrozumieć, dlaczego przestymulowane sensorycznie dziecko (lub/oraz dziecko, które nie ma dostępu do pożądanych przez nie bodźców) jest dzieckiem niezdolnym do regulowania emocji. To pierwszy powód, dla którego głos terapeuty zajęciowego jest tak ważny w diagnostyce potrzeb do celów EHCP.

Co więcej, OT to jest ten sam specjalista, który - co jest istotne nie tylko w przypadku dzieci autystycznych - potrafi doradzić w kwestii uczenia dzieci umiejętności samoobsługowych w sposób "syntetyczny" technikami, które stopniowo rozwijają ich umiejętności. Widać zatem, jak bardzo niedoceniany jest to zawód z perspektywy organów prowadzących szkoły (czyli local authorities, LA). 

To był oczywiście tylko jeden przykład. Pełna diagnostyka potrzeb wymaga zaangażowania wszystkich specjalistów istotnych z perspektywy potrzeb dziecka. I nie, nieważne, że oni go wcześniej nie widzieli i nie było żadnego skierowania... No to będzie. I zobaczą, teraz, dla potrzeb EHCNA. 

.

2) Dobry EHCP zawiera pełny opis szczególnych potrzeb edukacyjnych dziecka

Potrzeby te dzielą się na dziedziny, tzw. Wielką Czwórkę:
  • Komunikacja i interakcja
  • Rozwój poznawczy i uczenie się
  • Trudności społeczne, emocjonalne i psychiczne
  • Potrzeby sensoryczne i fizyczne
Plus:
  • Przygotowanie do dorosłości (obecnie obligatoryjnie uwzględniane od bodaj Year 9, przy jednoczesnych zachętach do uwzględniania tego obszaru potrzeb dużo wcześniej, już od edukacji przedszkolnej, czyli EYFS)
  • Potrzeby zdrowotne
  • Potrzeby z zakresu opieki społecznej
W swoich raportach nadsyłanych do local authority, każdy ze specjalistów ma obowiązek opisać potrzeby dziecka, których istnienia jest świadomy; wytyczyć dziecku cele kształcenia ze swojej dziedziny oraz wskazać, co należy dziecku zapewnić, by mogło osiągnąć te cele. 

Żeby EHCP spełniał kryteria jakościowe w tym zakresie, musi opisywać w możliwie wyczerpujący sposób wszystkie potrzeby zidentyfikowane w procesie diagnostycznym (EHCNA), dzieląc je zgodnie z ich przynależnością na w/w dziedziny. Nic, co było w raporcie, nie może być pominięte w EHCP. A jeśli coś, co było w raporcie, jest niejasne, należy wrócić do autora raportu i poprosić go (zgodnie z prawem) o wyjaśnienie i doprecyzowanie. Stawka jest wysoka - dobrostan edukacyjny Twojego dziecka. 

Niepełny opis to np. taki opis, gdzie stwierdzono, że dziecko autystyczne ma potrzeby w dziedzinie komunikacji i interakcji, zapominając jakby, że w dziedzinie "społeczne, emocjonalne i związane ze zdrowiem psychicznym" mamy to nieszczęsne słowo "społeczne" - czyli wszystko, co dotyczy relacji rówieśniczych oraz z pracownikami szkoły będzie należeć do tej dziedziny potrzeb. Czyli co? Rzeczone dziecko ma już potrzeby z 2 dziedzin? A jeśli dołożymy fakt, że jest wszak autystyczne, więc odmienności sensoryczne posiada, dokładamy mu trzecią dziedzinę, "potrzeby sensoryczne i fizyczne". A co z rozwojem poznawczym i uczeniem się? Czy dziecko z trudnościami komunikacyjnymi, odmiennościami sensorycznymi i problemami z interakcją z innymi bezproblemowo będzie rozwijać się poznawczo i uczyć nowych rzeczy w radosnym tłumie w swojej mainstreamowej szkole? A w życiu... i nagle się okazuje, że takie dziecko ma potrzeby w każdej z dziedzin z wielkiej czwórki, bo tak to już jest, że jeśli mamy dziurę w jednej dziedzinie, to będzie ona rzutować na pozostałe dziedziny. Jeśli plan Twojego dziecka tego wszystkiego szczegółowo nie wylicza, to nie jest dobrym planem pod tym względem. 

I teraz, te potrzeby muszą być wyliczone szczegółowo, najlepiej z przykładami - każda potrzeba to "bariera w dostępie do edukacji", musimy wiedzieć, jak te bariery wyglądają. Czyli czytamy wielokrotnie wszystkie raporty specjalistyczne, każdą z obserwacji tam opisanych przyporządkowujemy do dziedziny potrzeb i... pracowicie wpisujemy do części B planu. W teorii powinien to zrobić SEND Caseworker lub EHCP Writer z local authority. W praktyce, rzadko robią to naprawdę dobrze. Niemniej dopiero wtedy możemy mieć pełny obraz potrzeb dziecka. Jeśli obraz potrzeb jest niepełny, nie da się ani wyznaczyć dziecku sensownych celów kształcenia, ani wymyślić interwencji, które mu umożliwią osiągnięcie tych celów. A bez tego - łatwo się domyślić - cała idea EHCP zamienia się w jakieś tandetne ćwiczenie z pisania glejtów...

.

3) Dobry EHCP zawiera cele kształcenia, które są SMART

Do celów kształcenia odnosi się angielski akronim SMART, gdzie 
S = specific (szczegółowy), 
M = measurable (mierzalny), 
A = achievable (osiągalny), 
R = relevant (odnoszący się do potrzeb) i 
T = time-bound (do osiągnięcia w określonej perspektywie czasowej). 

Co to oznacza? Oznacza to, że cel musi być sprecyzowany w sposób, który nie pozostawia absolutnie żadnej wątpliwości, co do tego, do czego dążymy i skąd wiemy, że cel osiągnięto. 

Poniżej dwa przykłady fajnie sformułowanych celów:
  • "By the end of Key Stage 1, (imię dziecka) will be able to read and write numbers from 1 to 20 in numerals and words and apply phonics knowledge and skills as the route to decode words" --> czy wiemy, o co chodzi? - owszem. Da się zmierzyć, czy dziecko to potrafi? - a jakże. Czy cel jest osiągalny? - tak, biorąc pod uwagę wiek dziecka i jego rozwój. Czy cel odnosi się do obszaru potrzeb? - zdecydowanie. Czy wiemy, w jakiej perspektywie czasowej ma zostać osiągnięty? - ponad wszelką wątpliwość! Tak wygląda dobrze sformułowany cel w części E planu EHCP.
  • "By the end of Key Stage 1 (imię dziecka) will be happily attending school for full days with at least 95% attendance, as well as engaging in challenging behaviour at school and home less frequently than once per week". --> czy wiemy, o co chodzi? - owszem. Da się zmierzyć, czy dziecko to potrafi? - a jakże. Czy cel jest osiągalny? - tak, biorąc pod uwagę wiek dziecka i jego rozwój. Czy cel odnosi się do obszaru potrzeb? - zdecydowanie. Czy wiemy, w jakiej perspektywie czasowej ma zostać osiągnięty? - ponad wszelką wątpliwość! Tak wygląda dobrze sformułowany cel w części E planu EHCP.
.
Odwróćmy teraz sytuację i zastanówmy się, co się dzieje, gdy cele nie są jasno sprecyzowane. Co nam to zmienia, że napiszemy np. "(imię dziecka) will be happily attending school, as well as displaying reduced incidence of challenging behaviour both at school and home"? Czy wiemy, kiedy dziecko ma osiągnąć ten cel? - nie mamy pojęcia. Czy mamy gwarancję, że i my, i szkoła, i psycholog edukacyjny jednakowo rozumiemy pojęcie "reduced incidence"? O ile ma się zmniejszyć występowanie tych zachowań trudnych dziecka? To absolutnie NIE jest jasne. Kto decyduje czy dziecko uczęszcza do szkoły "happily"? Jak zmierzyć ten poziom szczęścia? Ile czasu dziecko ma spędzać w szkole (hint: obecnie ma bardzo zredukowane godziny)? Widzisz, ile znaków zapytania rodzi tak sformułowany cel? Jeśli nikt nie wie, o co chodzi, jakim cudem dziecko ma osiągnąć taki cel kształcenia, którego nie rozumie w pełni żaden z dorosłych?
.
A jak w tym kontekście wygląda plan Twojego dziecka?
.

4) Dobry EHCP zawiera interwencje dopasowane do potrzeb i celów

Co to znaczy, że interwencje są dopasowane do potrzeb i celów? W idealnym świecie EHCP w całej swojej treści rozwija pewną wspólną fabułę. Otóż dziecko i rodzina mają określone aspiracje (opisane w części A), ale nie idzie ich osiągnąć łatwo, lekko i przyjemnie, bo dziecko ma szczególne potrzeby edukacyjne (część B - wg dziedzin opisanych powyżej). W związku z tym specjaliści wyznaczają dziecku cele (część E - również wg dziedzin), zmierzanie do których przybliży je do aspiracji (część A) i ułatwi ich osiągnięcie pomimo potrzeb (część B). Żeby te cele (część E) osiągnąć, dziecku zostanie zapewnione pewne wsparcie/ oddziaływania/ interwencje (część F - odnoszące się do każdego z celów w E i potrzeb w B), które mają za zadanie wyrównać szanse, redukować deficyty albo je kreatywnie obejść. 

Czyli interwencje z części F planu mają być integralną częścią rzeczywistości, a nie oderwaną od rzeczywistości wklejką do dokumentu. Jeśli w części B planu wspomnieliśmy, że dziecko "can be literal in their understanding and use of language at times", a jeden z celów kształcenia zakłada m.in. "By August 2024, (dziecko) will further improve in their verbal and written communication skills", wyliczając konkretne steps to success, żeby było SMART, wówczas interwencje mają pomóc w osiągnięciu tej lepszej kompetencji komunikacyjnej mimo dosłownego zrozumienia języka, np. "Adults will check that (dziecko) has understood what is being asked of them and what is happening in certain situations. Avoid asking them ‘do you understand?’ Instead get them to tell you what they think they need to do/what has happened/ what needs to happen next". I obok jest informacja, że dotyczy to każdego nauczyciela/ TA pracującego z dzieckiem przy każdym bez wyjątku kontakcie z dzieckiem. I teraz całość ma sens - do uzyskania aspiracji (konkretne kwalifikacje), dziecko musi się lepiej komunikować (czyli rozumieć język i umieć go używać do wyrażania myśli, w tym wzbogacić zakres słownictwa. Ale: nie takie to proste, bo dziecko jest autystyczne i w związku z tym dosłownie rozumie język. Jak to obejść? Ano tak, że należy mu zadawać indywidualnie szczegółowe pytania sprawdzające zrozumienie poleceń, wówczas dziecko będzie mogło uczestniczyć w zajęciach i uczyć się z grupą rówieśniczą, dzięki czemu te kompetencje językowe wzrosną. Proste, nie? :) I w ten sposób należy prześledzić każdą potrzebę, każdy cel... i znaleźć dopasowane do nich interwencje. Jeśli któraś interwencja jest bez pary, to... prawdopodobnie opis potrzeb w części B jest niepełny. Jeśli tak jest, to patrz powyżej w punkcie 2. Jakoś w to, że ktoś hojną ręką rozdaje zbędne interwencje, nie chce mi się wierzyć... Zwykle jest ich zbyt mało lub są zbyt powierzchowne. 
.

5) Dobry EHCP zawiera interwencje opisane w sposób szczegółowy i mierzalny

Jeśli wrócimy do podanego powyżej przykładu interwencji polegającej na zadawaniu dziecku szczegółowych pytań o zrozumienie poleceń, możemy prześledzić, czy ta interwencja jest opisana w sposób szczegółowy i mierzalny. Mam na myśli to, że z opisu interwencji musimy łatwo uzyskać odpowiedzi na kilka pytań:
  • Co i w jaki sposób należy robić?
  • Czego należy w tym celu używać?
  • Po co należy to robić?
  • Kto ma to robić?
  • Jak często należy to robić?
  • Jak długo za każdym razem należy to robić?
  • Jak i przez kogo oceniany będzie efekt tej interwencji?
Czy wiemy, co i jak robić? Tak, pytać dziecko o to, w jaki sposób zrozumiało polecenie. 
Czego w tym celu używać? m.in. przykładowych pytań podanych w opisie. 
Po co należy to robić? Plan dziecka stanowi "For (dziecko) to expand their vocabulary to include the required keywords relevant to the qualification they are taking"
Kto ma to robić? Jak już ustalono, wszyscy nauczyciele i TA pracujący z dzieckiem. 
Jak często? przy każdym kontakcie.
Jak długo? Ok, na to odpowiedzi brak, ale możemy się domyślać, że do momentu, aż ustalimy, że polecenie zrozumiano (chociaż hmm... to chyba trzeba będzie poprawić przy review, jeśli ten plan znów wpadnie mi w ręce...)
Kto ocenia efekt interwencji? Plan stanowi, że SENCO co pół roku robi provision efficacy assessment + AR raz w roku. 

Założenie jest takie, że ja wchodząc do szkoły na zastępstwo po 15-minutowej lekturze powinnam wiedzieć, co mam robić z Twoim dzieckiem, jak to robić, jak często/ długo, dlaczego i po co mam to robić. Czy nauczyciele Twojego dziecka są w stanie znaleźć takie informacje w ciągu 15 minut w jego planie i czy są one wyrażone w sposób niepozostawiający wątpliwości i pola dla różnic w interpretacji zapisów? 
.
Podsumowując, czy EHCP Twojego dziecka spełnia kryteria stawiane planom wysokiej jakości? Czy ma szansę być dokumentem zmieniającym życie, czy też dołącza do rzeszy "wprawek pisarskich", z których niewiele wynika? 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

EHCP

To jest trochę 'post na zamówienie', ponieważ dostaję regularnie sporo pytań dotyczących uczniów ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi i niepełnosprawnościami (SEND) i tego, jak ten problem rozwiązywany jest w brytyjskich szkołach. Pytania te docierają zarówno od nauczycieli z Polski, jak i od rodziców - ekspatów mieszkających w UK, ale stawiających pierwsze kroki w tutejszym systemie. Im zatem dedykuję ten post i postaram się, żeby miał jakąś sensowną strukturę. 1. Co zgodnie z ustawodawstwem brytyjskim oznacza termin "SEND"? SEND to szczególne potrzeby edukacyjne i niepełnosprawności. W terminie tym zawiera się wszystko, co wpływa lub może wpływać na: - zachowanie ucznia, lub jego zdolność socjalizacji, np. jeśli ma on trudności w nawiązywaniu relacji z innymi dziećmi - umiejętność czytania i pisania, np. jeśli stwierdzono u niego dysleksję - zdolność rozumienia (możliwości poznawcze), np. jeśli u dziecka stwierdzono niepełnosprawność intelektua

EHCP "nie działa" - dlaczego? 5 przyczyn nieskuteczności EHCP

Ten post zainspirowała lektura licznych w ostatnich miesiącach postów w grupach dla rodziców dzieci autystycznych w UK dotyczących edukacji. W wielu z nich przejawia się ten sam motyw: moje dziecko ma EHCP, ale NIC z tego nie wynika. Nic się nie zmieniło. I co wtedy? Dla osób, które trafiły tu po raz pierwszy, więc są naturalną koleją rzeczy świeże w temacie, kilka wyjaśnień : 1. Fajna grupa społecznościowa dla rodziców dzieci autystycznych w UK jest tutaj: https://www.facebook.com/groups/autyzmwuk 2. EHCP to Education, Health and Care Plan, czyli takie angielsko-walijskie combo orzeczenia o kształceniu specjalnym i IPETu (indywidualnego planu edukacyjno-terapeutycznego). Jest to jedyny wiążący prawnie dokument w całym systemie edukacyjnym Anglii i Walii - i zobowiązuje każdego, kto jest w nim wymieniony, do robienia tego, co zostało w nim opisane. 3. O EHCP pisałam wcześniej dość dużo w innych postach na tym blogu, oto ich lista: - Podstawowe informacje o EHCP i jak złożyć wniosek o

EHCP - najpowszechniejsze pytania dotyczące początków.

UWAGA #1: Jeśli otworzywszy ten post nie masz pojęcia, co to w ogóle jest EHCP , przewiń tę stronę do dołu. U dołu, pod postem, znajdziesz definicję EHCP oraz listę moich wcześniejszych postów na ten temat (to może być niezłe rozwiązanie na początek, żeby się w ogóle zorientować, o czym mowa. Później wróć do listy pytań poniżej.  UWAGA #2: W poniższym poście odnoszę się wyłącznie do systemu edukacyjnego Anglii i Walii (zgodnie z moimi uprawnieniami zawodowymi oraz zakresem terytorialnym obowiązywania dokumentu SEND Code of Practice). Jeśli mieszkasz w Szkocji lub Irlandii Północnej i poszukujesz informacji o tamtejszych systemach edukacji, tu nie znajdziesz takich informacji (bo ja się na tym zwyczajnie nie znam, sorry). Jak już widzisz z grafiki, w tym poście uzyskasz odpowiedzi na 5 najczęściej zadawanych pytań dotyczących początków/ pierwszych kroków z EHCP. Gotowa/ gotów? To lecimy po kolei... 1. Skąd wziąć EHCP? Proces starań o EHCP uruchomić mogą: - szkoła (tu warto rozmawiać